czwartek, 22 lutego 2018

6 zdań, których nie powinno się mówić włosomaniaczce


Postawmy sprawę jasno: (prawie) każda z nas je kiedyś usłyszała. W zależności od tego, kiedy i w jakich okolicznościach, a także z czyich ust, wzbudziły w nas złość, przygnębienie lub poczucie niezrozumienia. Niektóre są wypowiadane z troską i wynikają z niewiedzy, inne są kwintesencją złośliwości.

Oto zdania, które usłyszała w swoim życiu większość – nie cierpię tego słowa! – włosomaniaczek. Od rodziny, przyjaciół, znajomych, a także na forach internetowych czy w mediach społecznościowych. Kolejność przypadkowa.

 „Nie nakładaj tego, bo ci włosy powypadają”

Często pada w kontekście przygotowywania kosmetyków z produktów lodówkowych. To standardowy tekst wielu mam i babć, chociaż to właśnie one powinny chyba wiedzieć najlepiej, jak na włosy działają naturalne składniki. Moje – gdy testowałam takie różności – były raczej zainteresowane tym, co robię, i zdecydowanie je popierały zamiast odradzać, wiem jednak, że w wielu domach bywa pod tym względem inaczej.

„Widać masz dużo wolnego czasu, żeby się tym zajmować”

Mam poczucie, że dla dziewczyn, które myją tylko włosy szamponem, a po odżywkę sięgają raz w tygodniu albo i rzadziej, nakładanie maski czy oleju na włosy to jakieś niepotrzebne widzimisię. W ich mniemaniu taka pielęgnacja zajmuje mnóstwo czasu – zupełnie tak, jakby myślały, że trzeba w jej trakcie wisieć pół godziny z głową nad wanną…  

„Tyle dbasz o te włosy, a i tak wyglądają kiepsko”

To zdanie usłyszała chyba większość dziewczyn, które przynajmniej starają się dbać o włosy. Jasne, lepiej nic nie robić i się nie martwić, że nie wychodzi, prawda?...

Przyznam szczerze, ja nie usłyszałam go nigdy, za to powtarzałam je sobie w myślach często, gdy nie podobały mi się efekty pielęgnacji, którą aktualnie stosowałam. To zdanie dołuje i niepotrzebnie odbiera sporo energii do działania.

„Poddajesz się kolejnej modzie, która szybko przeminie”

Może i tak, ale co z tego? Robimy to dla siebie, bo: a) sprawia nam to przyjemność, b) może nam w jakiś sposób pomóc. Hobby to hobby, nie ma się co czepiać. W czym dbanie o włosy i czytanie składów kosmetyków, a w tym poznawanie zagadnień z zakresu chemii, jest gorsze niż granie w gry komputerowe albo interesowanie się modą?

„Głupoty wymyślasz, lepiej zrób coś pożytecznego”

Wiem, że są domy, w których coś tak przyziemnego jak zajmowanie się olejowaniem włosów wykracza poza ramy odpowiedniego spędzania wolnego czasu, a także takie, w których najbliżsi woleliby, żeby zająć się czymś bardziej produktywnym. Na przykład sprzątaniem. A przecież jedno z drugim można połączyć.

„Nie szkoda ci na to czasu ani pieniędzy?”

Jakiego czasu i jakich pieniędzy? Nałożenie oleju czy maski na włosy to chwila, a z turbanem na głowie można zrobić w domu wszystko, łącznie z gotowaniem i sprzątaniem. No chyba że chodzi tu o poszerzanie swojej wiedzy z zakresu trychologii, ale to chyba nikomu nie powinno przeszkadzać? Kwestia pieniędzy jest jeszcze bardziej wątpliwa: ja zużywam kosmetyki tak wolno, że zdarza mi się nie kupować niczego nowego całymi miesiącami.

A które z tych zdań wy kiedyś usłyszałyście? Jak reagujecie na takie wypowiedzi? A może dopisałybyście coś do mojej listy?

Polecam:

9 komentarzy :

  1. Wszystkie teksty bardzo dobrze znam i słyszałam nie raz. Staram się nie reagować na tego typu docinki. Świetnie, że poruszyłaś ten temat :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kilka takich wyrażeń słyszałam, mało co zareagowałam i tak robiłam jak uważam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie najbardziej zdenerwował tekst od fryjerki, która powiedziała, że po myciu dobrze jest użyć maki lub odżywki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak, wszystkie z wyjątkiem tego o złym wyglądzie. U mnie to było 'przecież masz ładne włosy, po co wciąż to robisz'? A miałam właśnie dzięki włosomaniaczeniu!:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Włosomaniaczką nie jestem, takich zdań raczej nigdy nie słyszałam. Zawsze kupuję gotowe kosmetyki, gotowe maski. Nakładam ich dość dużo co prawda ale nie zabiera mi to dodatkowego czasu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Haha - moi rodzice próbowali często tego pierwszego, piątego i szóstego xD Szybko im przeszło, bo efekty były dobre ;] Teraz tylko się pytają czy mąż to wytrzymuje a on w żaden sposób nie narzeka ;)

    OdpowiedzUsuń

Popularne w tym miesiącu: